To jedno z moich popisowych i niezwykle prostych dań, jakie serwuję znajomym nad morzem. Niestety zdjęcie robione na szybko w plenerowych warunkach nie jest w stanie oddać potęgi smaku. Grillowaną rybę możemy podać na wiele sposobów, jednak cały sekret tkwi w jej świeżości. Jeżeli będziecie kiedyś nad morzem, to gorąco polecam poranną wycieczkę do portu – można tam dostać na przykład najlepszej jakości halibuta! Jest to przepyszna ryba z małą ilością ości. Pomysł na jej przygotowanie jest niezwykle prosty – wystarczy jedynie sok z cytryny i sól. Tak! Im przepis prostszy, tym lepsze rezultaty możemy uzyskać, ale jest jeden warunek: składniki muszą być przedniej jakości. Do dzieła!
Składniki (6 porcji):
- świeży halibut – 2 duże tusze, łącznie 1,5 kg (udało mi się kupić bezpośrednio w porcie)
- cytryna -1,5 sztuki
- sól
Przygotowanie (40 minut):
1. Halibuta umyj i osusz. Każdą tuszę pokrój na 3 części.
2. Kawałek halibuta polej sokiem z cytryny i obficie posól (około łyżka soli na stronę). Posoloną stroną do dołu ułóż na folii aluminiowej. Drugą stronę również polej sokiem z cytryny i posól. Każdy kawałek ryby zawiń dokładnie w folię aluminiową – 3 warstwy folii będą optymalne. Uwaga! Solimy wyłącznie skórę, inaczej mięso będzie za słone. Sól utworzy delikatną skorupkę i przeniknie do wnętrza ryby podczas pieczenia.
3. Tak przygotowane kawałki halibuta piecz na dobrze rozgrzanym grillu po 15 minut z każdej strony. Jeżeli chcesz przygotować rybę w domowych warunkach, piecz ją w temperaturze 190 stopni przez 30 minut.
Powodzenia i Smacznego!
B.





